Zdjęcie: Ramnath Bhat / Flickr

Wakacje już się rozpoczęły, większość z nas ma w planach dłuższe lub krótsze wyjazdy. Taka wyprawa może jednak mocno nadwyrężyć nasz budżet. Spanie, jedzenie oraz rozmaite zachcianki kosztują całkiem sporo w chętnie odwiedzanych przez turystów miejscowościach. Do tego dochodzą jeszcze koszty dojazdu do miejsca naszego pobytu. Jest jednak sposób na zaoszczędzenie sporej sumki na transporcie.

Już od jakiegoś czasu obecni na rynku przewoźnicy walcząc o klienta wprowadzają konkurencyjne ceny, dzięki czemu koszty dojazdu z jednego miasta do drugiego (ba, nawet tych zagranicą) drastycznie spadły. Przy odrobinie wysiłku możemy zaplanować nasz wyjazd lub wycieczkę tak, że zamiast kilkudziesięciu złotych za dojazd zapłacimy złotówkę lub dwie. 

No i stało się. Przyszła wiosna, a wraz z jej początkiem nadeszły ciepło-zimne dni. Rano zimno, w południe gorąco, wieczorem trzaskający mróz. Idealna pogoda na złapanie przeziębienia. I oto leżę w łóżku i klnę na cholerne choróbsko (jak to jest, że człowieka na co dzień częściej boli coś innego, a gdy zacznie drapać w gardle, to wtedy czuje się jakby stała nad nim kostucha?).

Kasy nie ma, zresztą szkoda jej na magiczne, reklamowane bez przerwy specyfiki. Najlepsze na przeziębienie są metody naszych babć i mam, czyli medycyna naturalna. Zebrałem tu wszystkie, które stosuję i przynoszą efekt.